Już po świętach |
Redaktor: Administrator | |
14.04.2009. | |
Było słonecznie, było rodzinnie, sympatycznie i do syta. Pierwsze samodzielne święta skończyły się sukcesem kulinarnym i organizacyjnym. Rodzinki trochę brakowało, ale uśmiech z buzi nie schodził i humorki dopisywały.
Jeszcze przed świętami, z okazji wolnego czwartku i piątku, urządzaliśmy kącik dziecięcy. Mieliśmy trochę zamieszania z meblami, bo zamiast łóżeczka dostarczono nam tapczan, ale po wyjaśnieniach (krótkich i uprzejmych) dostaliśmy w końcu to, co trzeba. Czwartek spędziliśmy na przesuwaniu mebli (głównie w wykonaniu Piotrka) i planowaniu ich nowego ułożenia, żeby się wszystko zmieściło. Całkiem ładnie nam to wyszło.
Piątek i sobota minęły na sprzątaniu, gotowaniu i pieczeniu ciasta, a po Wigilii Paschalnej – na świętowaniu. Niedzielne oraz poniedziałkowe popołudnie przeleciało nam bardzo przyjemnie. Spędziliśmy je w towarzystwie Kasi – koleżanki z pracy, na długich spacerach. Trochę ciężko już dźwigać tę moją kochaną kluchę w brzuchu, ale już coraz bliżej do końca. Jeszcze miesiąc, potem jeszcze pół – i Michasia już będzie z nami.
|
|
Zmieniony ( 14.04.2009. ) |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|